Z wizytą w „małym Rzymie”…

Tysiąc lat historii, ponad sto zabytków często najwyższej klasy, podziemia, położenie na siedmiu wzgórzach – Sandomierz nie bez racji porównywany jest do Rzymu.

Przekonali się o tym uczniowie klas humanistycznych liceum wraz z opiekunkami: Zofią Szalkiewicz, Agnieszką Stępniewską i Marzeną Tomaszewską. Pomysł wycieczki do Sandomierza zrodził się spontanicznie w klasie 2 LO-A podczas lekcji wychowawczej, do udziału w przygodzie zostali zaproszeni uczniowie klasy 3 LO-A. Zamysł szybko wcielono w życie. 4 października zainteresowani stanęli na sandomierskim rynku na wprost renesansowego ratusza, jednego z najpiękniejszych w Polsce. Miasto śmiało może konkurować z zabytkowymi miastami Włoch. Położone na wysokiej skarpie lśni bielą murów, zachwyca koronką czerwonych dachów i wysmukłych wież kościelnych. W sandomierskiej katedrze wzrok przyciągają bizantyjsko – ruskie freski na ścianach prezbiterium namalowane na polecenie króla Władysława Jagiełły. Gigantyczne malowidła w drewnianych ramach pokrywające ściany naw bocznych nad wyraz realistycznie pokazują wyrafinowane tortury i śmierć zadawane chrześcijańskim męczennikom.

Miasto pełne jest legend i niesamowitych opowieści, jednakże Sandomierz to nie tylko zabytki. Osobliwość przyrodniczą stanowi niewątpliwie Wąwóz Królowej Jadwigi. Strome lessowe ściany półkilometrowego jaru oplatane są przez korzenie drzew, których korony tworzą zielony tunel.

Nie sposób nie wspomnieć, że miasto od 2008 roku przeżywa swoisty renesans i jest wręcz oblegane przez turystów. Zbiegło się to ze zdjęciami plenerowymi kręconymi na potrzeby serialu „Ojciec Mateusz”. Znakomitą większość zwiedzających od tamtego czasu stanowią miłośnicy kultowego już dzieła. Swe wyobrażenia mogą uwiarygodnić w muzeum – gabinecie figur woskowych postaci związanych z serialem. Odwzorowano również filmowe wnętrza: plebanię i komisariat policji.

Wędrówka po Sandomierzu zawsze podobno wzmaga apetyty: pierwszy, by wrócić niebawem do tego klimatycznego miasteczka być może z dziewczyną bądź chłopakiem i drugi, bardziej prozaiczny, by coś przekąsić … może naleśniki albo posmakować prawdziwie włoskiej pizzy jak na „mały Rzym” przystało…